edycja chcenia umrzeć
/polska/
trochę się zesrałem ale jestem umówiony
kuurwa
>codziennie strasz dziecko przyszłością:
>"jak się uczył nie będziesz to pójdziesz do piekła, albo i gorzej - do łopaty"
>żal się na robotę swoją
>"na nic siły nie mam dziecko przez tę robotę, nie pobawię się z tobą"
>(oczywiście oglądaj w tym czasie mecz i pij hehe piwerko)
>"ach jak ja ci synu zazdroszczę bycia młodym i chodzenia do szkoły, życie kończy się jak idziesz do pracy"
>"oj synu, nie żeń się hehe, z babami to same problemy som, jak byłem kawalerem wspaniale było"
>"oj starość nie radość"
>nie bądź na urlopie od 10 lat
>nie miej żadnego hobby
>"..."
>"ale jak to synu boisz się dorosnąć?"
a czemu po prostu nie pójdziesz? Nigdy w życiu się nie umawiałem do fryzjera, zawsze wbijałem, czekałem swoje w kolejce jeśli była i tyle.
jestem przyzwyczajony, że zawsze trzeba było się umawiać, no i dobrze, że zadzwoniłem bo mam termin na 15stą
chujowy styl, ale masz 8/10 za wartościową treść
>bo mam termin na 15stą
lol gdzie ty mieszkasz że nie można się wcisnać do fryzjera przed 15 w środe
no chyba że tak
>mam termin na 15stą
termin to data, a nie godzina tak a propos
polska A
oj dobra, ale wiadomo o co chodzi
polazłem do bongomatu żeby wpłacić cebulany i po drodze widziałem masę sebixów noszących słuchawki douszne ale kurwa za uszami, tak że dyndały z małżowiny
to jakiś nowy trend wśród gówniażerii czy czegoś nie rozumiem